W niedzielę, 26 stycznia br., w Warszawie odbyły się obchody 76. rocznicy powołania 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej – jednej z największych formacji walczących na dawnych Kresach Wschodnich Reczypospolitej. W uroczystości udział wziął Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Niedzielne obchody zainaugurowała Msza św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego sprawowana przez kapelana środowiska 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK ks. ppłk. Mirosława Biernackiego. W homilii kapłan zaznaczył, że uczestnicy Eucharystii modlą się w intencji poległych, zmarłych i żyjących żołnierzy jednostki, którzy „łączą bolesną historię wojny z dzisiejszą chwilą i w ten sposób przekazują pamięć oraz oddają cześć wołyńskim bohaterom II wojny światowej”.
Z kolei Szef UdSKiOR Jan Józef Kasprzyk w wywiadzie dla Telewizji Polskiej przypomniał o roli, jaką dywizja odegrała w skierowanej przeciwko Niemcom „Akcji Burza”, oraz represjach, które spotkały jej żołnierzy z rąk Armii Czerwonej: – Wołyńska Dywizja AK pomagała Sowietom w walce z Niemcami, a mimo to została okrążona. Część żołnierzy wywieziono w głąb ZSRR, część wcielono na siłę do 1. Armii Ludowego Wojska Polskiego. Grupie żołnierzy udało się przedostać jeszcze do centralnej Polski; brali udział m.in. w Powstaniu Warszawskim. Oddajemy hołd tym, którzy zginęli, ale i tym, którzy są wśród nas. Są jeszcze ostatni żywi członkowie 27. Wołyńskiej Dywizji – powiedział minister Kasprzyk.
Po Mszy św. w sali konferencyjnej Ordynariatu Polowego odbył się koncert chóru „Nowogrodzkie Orły” oraz wernisaż wystawy pt. „Kresy Nieutracone”.
--
15 stycznia 1944 roku 27. Wołyńska Dywizja Piechoty rozpoczęła akcję „Burza” na Wołyniu. Akcja „Burza” była pomyślana jako otwarta walka z Niemcami w momencie, gdy następował ich odwrót. Sukcesy Armii Czerwonej na froncie wschodnim i jej zbliżanie się do granic Polski, zerwanie stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie po ujawnieniu przez Niemców zbrodni katyńskiej, wywołały obawy władz Polskiego Państwa Podziemnego. Przywódcy obawiali się, jak zachowają się Sowieci po wkroczeniu na tereny dawnego państwa polskiego.
Rozkaz nakazywał wystąpić wobec wkraczających Sowietów w roli gospodarza, aby skłonić ich do uznania polskich praw do ziem II RP i podjąć współpracę militarną w walce z okupantem. Celem było też uznanie przez ZSRR władzy rządu londyńskiego i wschodniej granicy Polski sprzed 1939 roku. Akcję oficjalnie rozpoczęto 15 stycznia 1944 roku na Wołyniu. Tam bowiem najwcześniej nastąpił odwrót sił niemieckich. Na tych terenach walczyła 27. Dywizja Piechoty Armii Krajowej. Już podczas tych działań można było zauważyć, że Sowieci nie zamierzali uznawać polskiej niezależności. Wspólna walka z III Rzeszą nie przeszkodziła w rozbrajaniu polskich oddziałów, aresztowaniu dowódców i żołnierzy AK, a także przedstawicieli władz cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego.
Akcja „Burza” objęła prawie całe tereny II RP, ale nie osiągnęła zamierzonych celów. Po zakończeniu walk polskie oddziały były rozbrajane, aresztowane, a nierzadko rozstrzeliwane. Wielu AK-owców trafiło na zesłanie do ZSRR lub zostało wcielonych do Armii gen. Berlinga. W Akcji „Burza” wzięło udział ponad 100 tysięcy żołnierzy, z których około 20-30 tysięcy wywieziono w głąb ZSRR, a 50 tysięcy uwięziono.