W czwartek, 11 lipca br. po raz ósmy obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na terenie województw południowo-wschodnich w latach 1942-1947. Za fiary „Rzezi Wołyńskiej” złożono hołd przed Grobem Nieznanego Żołnierza oraz na Skwerze Wołyńskim w Warszawie.

 

Obchody w asyście Wojska Polskiego zainaugurowała Msza św. w warszawskiej Katedrze Polowej Wojska Polskiego odprawiona w intencji obywateli II RP pomordowanych w bestialski sposób przez członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-B) i oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), a także w intencji poległych, zmarłych i żyjących żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.

Wśród uczestników Eucharystii znaleźli się Weterani AK, rodziny ofiar „Rzezi Wołyńskiej”, przedstawiciele polskich władz, sekretarz stanu w kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski i instytucji państwowych, Attache ds. Kultury Ambasady Ukrainy w RP Wasyl Melnychuk, żołnierze Wojska Polskiego, duchowieństwo, poczty sztandarowe i mieszkańcy Warszawy.

 

Przed nabożeństwem Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych złożył wieniec przed tablicą upamiętniającą ofiary ludobójstwa oraz rocznicę „Krwawej niedzieli” znajdującą się w kruchcie katedry.

 

Następnie odbyła się uroczystość złożenia wieńców i wiązanek kwiatów na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, po któej Szef Urzędu wraz z weteranami i ocalałymi z Kresów zapalili białe i czerwone znicze przed tablicami upamiętniającymi miejsca samoobrony ludności polskiej przed atakami ukraińskich nacjonalistów.

 

Główna część obchodów miała miejsce na Skwerze Wołyńskim w Warszawie, gdzie znajduje się odsłonięty przed kilku laty pomnik Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na terenie województw południowo-wschodnich w latach 1942-1947. W uroczystości uczestniczyli m.in. Sekretarz Stanu w KPRP Wojciech Kolarski, Wicemarszałek Sejmu RP, Krzysztof Bosak, Zastepca Szefa kancelarii Senatu Karolina Zioło - Pużak, sekretarz Stanu W Ministerstwie Obrony Narodowej Paweł BejdaPoseł i Przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą Paweł Kowal, Dowódca Garnizonu Warszawa gen. bryg. Tomasz Dominikowski, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego prof. Grzegorz Motyka, dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej oraz Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

 

Minister Parell w swoim przemówieniu zaznaczył, że strona polska nie idealizuje stosunków polsko-ukraińskich w okresie II Rzeczypospolitej, które były dalekie od poprawności. Jego zdaniem nic nie może jednak usprawiedliwić zbrodni ludobójstwa popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów, na tysiącach mieszkańców Wołynia i Galicji. Ich ogrom, mimo upływu lat wciąż przeraża. Przejmują nas relacje świadków, przechowywane przez pokolenia. Przytłacza pamięć o ofiarach, o okrutnie pomordowanych kobietach, dzieciach i mężczyznach. O ludziach, którzy w niczym nie zawinili. Jedynie tym, że przynależeli do narodu polskiego.

Minister przypomniał, że za naszą wschodnią granicą trwa wojna, podczas której daliśmy wiele przykładów naszej solidarności z walczącymi o wolność Ukraińcami. Polska była pierwszym państwem, które uznało niepodległość Ukrainy w 1991 roku a następnie zawsze wspierała jej europejskie aspiracje (całe przemówienie Szefa UdSKiOR na dole pod relacją).
 

  Z tym większą goryczą odbieramy trwający od kilku lat regres w dziele pojednania na polu historii. Pamiętamy, iż do roku 2017 odbywały się ekshumacje i powstawały pomniki stawiane pomordowanym. Prowadzone były badania naukowe. Działo się to mniej lub bardziej intensywnie, wśród mniejszych lub większych napięć. Ale się działo. I mimo problemów, napawało nadzieją na przyszłość. Życzymy sobie więc co najmniej powrotu do tego stanu zaznaczył szef UdSKiOR dodając:

 

Dla mieszkających w Polsce wygnańców z Kresów i ich potomków Narodowy Dzień Pamięci przywołuje bardzo bolesne wspomnienia o męczeńskiej śmierci członków najbliższej rodziny, przyjaciół i sąsiadów. Tym boleśniejsze, że wielu z nich spoczywa w nieznanych do dziś miejscach, bezimiennych dołach śmierci.Także z tego powodu wyjątkowo tragiczna spuścizna dziejowa pozostaje do dziś, niestety, niezamkniętą kartą w stosunkach polsko-ukraińskich. Chcemy tedy ją zamykać, wyrażając przekonanie, że jest to droga do pełnego pojednania obecnych i przyszłych pokoleń Polaków i Ukraińców. Zbyt wiele łączy Polskę i Ukrainę, aby przyglądać się biernie, jak konflikty z przeszłości te więzy przesłaniają. Nie mogą one zablokować drogi do pomyślności naszych krajów i narodów.

 

List, który skierował do uczestników uroczystości prezydent Andrzej Duda odczytał sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski.Głos zabrał także prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.

Po modlitwie ekumenicznej w intencji pomordowanych, Apelu Pamięci z salwą honorową oraz ceremonii złożenia wieńców i wiązanek kwiatów przed pomnikiem Ofiar Ludobójstwa uczestnicy uroczystości udali się pod pomnik Żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, gdzie złożono hołd poległym, zmarłym i żyjącym żołnierzom tej jednostki, którzy organizowali obronę ludności Wołynia przed ukraińskimi nacjonalistami i wspomagającą ich ludnością ukraińską.

 

Organizatorem centralnych obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na terenie województw południowo-wschodnich w latach 1942-1947 był Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Instytut Pamięci Narodowej. Dowództwo garnizonu Warszawa, które zapewniło oprawę ceremonialną, Stowarzyszenie Upamiętniania Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów wraz z Zarządem Okręgu Wołyńskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz przy wsparciu władz dzielnicy Żoliborz m.st. Warszawy.

--

W niedzielę, 11 lipca 1943 roku, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały skoordynowanego ataku na 150 polskich miejscowościach, głównie w powiatach kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Było to apogeum mordów dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów przy pomocy ukraińskiej ludności od 1942 roku, w następnych dniach masakry były kontynuowane. Zbrodnię, kwalifikowaną przez pion śledczy IPN jako ludobójstwo, przeprowadzili nacjonaliści ukraińscy z OUN-B i UPA na ludności polskiej Wołynia, Galicji Wschodniej, a także części Lubelszczyzny, Podkarpacia i Polesia. Szacuje się, że w jej wyniku tylko w latach 1943–1945 zamordowano ok. 100 tys. Polaków. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi, nierzadko w kościołach podczas Mszy św. i nabożeństw. 22 lipca 2016 r. Sejm RP ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.

Rzeź wołyńska (1943-1944) była antypolską czystką etniczną, przeprowadzoną przez nacjonalistów ukraińskich. Miała charakter ludobójstwa. Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich pod wodzą Stepana Bandery oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza zbrodnię określili mianem "akcji antypolskiej".  Według niektórych szacunków członkowie OUN i UPA zamordowali w latach 1943-1944 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. Polaków (według niektórych historyków nawet 130 tys.).

 

Przemówienie Szefa UdSKiOR Lecha Parella.

 

Ubiegłe stulecie było wiekiem triumfujących totalitarnych ideologii. Tam, gdzie przez wieki ludzie żyli w zgodzie i wzajemnym poszanowaniu pojawiła się wrogość prowadząca do czynów zbrodniczych.

Nie idealizujemy stosunków polsko-ukraińskich w okresie II Rzeczypospolitej, były one bowiem dalekie od poprawności. Nic nie może jednak usprawiedliwić zbrodni ludobójstwa popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów, na tysiącach mieszkańców Wołynia i Galicji.

 

Ich ogrom, mimo upływu lat wciąż przeraża. Przejmują nas relacje świadków, przechowywane przez pokolenia. Przytłacza pamięć o ofiarach, o okrutnie pomordowanych kobietach, dzieciach i mężczyznach. O ludziach, którzy w niczym nie zawinili. Jedynie tym, że przynależeli do narodu polskiego.

 

Nie obciążamy za to winą całego narodu ukraińskiego i z wdzięcznością wspominamy tych naszych sąsiadów, którzy nie bacząc na zagrożenie spieszyli nam z pomocą. Było ich wielu. Upominamy się jedynie o prawdę, bo tylko taka może być solidną podstawą do budowania przyjaznych stosunków z Ukrainą.

 

Za naszą wschodnią granicą trwa wojna, podczas której daliśmy wiele przykładów naszej solidarności z walczącymi o wolność Ukraińcami. Polska była pierwszym państwem, które uznało niepodległość Ukrainy w 1991 roku a następnie zawsze wspierała jej europejskie aspiracje.

 

Z tym większą goryczą odbieramy trwający od kilku lat regres w dziele pojednania na polu historii. Tymczasem, mówimy to naszym ukraińskim przyjaciołom: jest do czego wracać i jest na czym się wzorować.

 

W 1997 roku prezydenci Polski i Ukrainy podpisali Wspólne Oświadczenie: „O porozumieniu i pojednaniu”, a w 2003 r. kolejny ważny dokument: Wspólne Oświadczenie „O pojednaniu w 60. rocznicę tragicznych wydarzeń na Wołyniu.”

 

Przypominamy sobie wiele innych, jakże istotnych kroków. Takich, jak wspólna deklaracja Kościoła rzymskokatolickiego i ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego z roku 2005, wzmocniona przez deklarację podpisaną w roku 2013, w przeddzień 70 rocznicy zbrodni wołyńskiej. „Chrześcijańska ocena zbrodni wołyńskiej domaga się od nas jednoznacznego potępienia i przeproszenia za nią" - pisali w apelu hierarchowie obu Kościołów.

Te starania doprowadziły do odsłonięcia pomnika na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie i powstania wielu innych upamiętnień. Pamiętamy, iż do roku 2017 odbywały się ekshumacje i powstawały pomniki stawiane pomordowanym. Prowadzone były badania naukowe. Działo się to mniej lub bardziej intensywnie, wśród mniejszych lub większych napięć. Ale się działo. I mimo problemów, napawało nadzieją na przyszłość.

 

Życzymy sobie więc co najmniej powrotu do tego stanu.

 

Dla mieszkających w Polsce wygnańców z Kresów i ich potomków Narodowy Dzień Pamięci przywołuje bardzo bolesne wspomnienia o męczeńskiej śmierci członków najbliższej rodziny, przyjaciół i sąsiadów. Tym boleśniejsze, że wielu z nich spoczywa w nieznanych do dziś miejscach, bezimiennych dołach śmierci.

 

Także z tego powodu wyjątkowo tragiczna spuścizna dziejowa pozostaje do dziś, niestety, niezamkniętą kartą w stosunkach polsko-ukraińskich. Chcemy tedy ją zamykać, wyrażając przekonanie, że jest to droga do pełnego pojednania obecnych i przyszłych pokoleń Polaków i Ukraińców.

 

Zbyt wiele łączy Polskę i Ukrainę, aby przyglądać się biernie, jak konflikty z przeszłości te więzy przesłaniają. Nie mogą one zablokować drogi do pomyślności naszych krajów i narodów.

 

Wczoraj oficjalna delegacja Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, wraz z reprezentującym Premiera Rzeczypospolitej Polskiej, ministrem Pawłem Kowalem, szefem Rady ds. Współpracy z Ukrainą oraz dyrektorem Wojskowego Biura Historycznego prof. Grzegorzem Motyką była w Ukrainie, w miejscowości Kisielin, w powiecie horochowskim. Tam, w ruinach kościoła, gdzie po mszy św. 11 lipca 1943 roku zamordowano 90 Polaków, oddaliśmy symboliczny hołd wszystkim, którzy zginęli na Wołyniu.

 

Dziś, wraz z Państwem z przejęciem powtarzamy ten gest, chyląc czoła przed pomnikiem, upamiętniającym ofiary ukraińskiego ludobójstwa oraz żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.

Niech spoczywają w pokoju!