Jak co roku w kościele pw. św. Jadwigi Śląskiej w Waksmundzie zebrali się uczestnicy obchodów ostatniej walki i śmierci majora Józefa Kurasia „Ognia”. W Jego upamiętnieniu wziął udział szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
– Żołnierzy Niezłomnych zabijano dwukrotnie. Najpierw fizycznie, tak jak 75 lat temu majora „Ognia”, a później przez wiele dziesięcioleci zabijając pamięć o nich i przekłamując ich czyn zbrojny. Walka o ich pamięć nie zakończyła się wraz z upadkiem PRL-u. Walka o ich pamięć wciąż trwa. Ta walka będzie zwycięska, bo dobro zawsze zwycięża. Prawda zawsze zwycięża, ale perspektywa tego zwycięstwa nie zwalnia nas z obowiązku uczestniczenia w tej walce. Nasza obecność dzisiaj jest też tego dobrym świadectwem i dobrym wyrazem – powiedział minister Kasprzyk.
Po zakończeniu Eucharystii miał miejsce występ artystyczny w wykonaniu miejscowej scholii parafialnej. Wśród zaprezentowanych utworów było „Epitafium dla majora Ognia” autorstwa Andrzeja Kołakowskiego, które przedstawia jego partyzanckie walki i powojenne losy.
Następnie uczestnicy obchodów przeszli na pobliski cmentarz, gdzie złożyli kwiaty przy mogile pomordowanych mieszkańców wsi Waksmund podczas dwóch pacyfikacji dokonanych przez Niemców 4 lipca i 28 września 1943 roku.
Nazajutrz szef UdSKiOR oddał hołd Harnasiowi Podhala, składając kwiaty przed pomnikiem ku czci majora Józefa Kurasia „Ognia” w Zakopanem.
--
Major Józef Kuraś w czasach II wojny światowej był żołnierzem Armii Krajowej oraz członkiem organizacji ruchu oporu Konfederacji Tatrzańskiej, a w latach 1945-1947 dowódca zgrupowania „Błyskawica” walczącego z władzą komunistyczną. Poniósł śmierć 75 lat temu. Podczas obławy przygotowanej na niego przez oddziały UB i KBW 21 lutego 1947 roku we wsi Ostrowsko zdecydował się popełnić samobójstwo. Zmarł następnego dnia w szpitalu w Nowym Targu. Miejsca pogrzebania jego ciała wciąż nie udało się odnaleźć.