Podczas uroczystej Mszy Świętej w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Rykach rodzina mjr. Mariana Bernaciaka złożyła jako wotum Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari „Orlika”. Długo na ten dzień czekała rodzina, długo czekała na ten dzień Polska, aby takie osoby jak mjr. Marian Bernaciak "Orlik" były przywrócone do Panteonu Bohaterów Narodowych – podkreślił obecny na uroczystości Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Szef UdSKiOR zaznaczył, że przekazanie Orderu to moment niezwykle ważny dla wszystkich, ale szczególnie dla najmłodszego pokolenia Polaków, ponieważ fakt, że najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym został uhonorowany Major „Orlik” wskazuje, iż zostanie On w tej świątyni na stałe i nikt nie wymaże Jego imienia z grona największych bohaterów narodowych.
Nawiązując do sporów o słuszność walki powojennego podziemia niepodległościowego, Minister Jan Józef Kasprzyk przyznał rację wszystkim Żołnierzom Niezłomnym. Gdyby nie Orlik i żołnierze, którzy razem z nim walczyli o wolność Rzeczypospolitej bylibyśmy pewnie po wojnie kolejną republiką sowiecką. Oni nie brali udziału w walce beznadziejnej, choć wydaje się, że w sensie militarnym przegrali. Oni nie walczyli tylko o honor Polski. Oni walczyli właśnie o to, abyśmy nie stali się kolejną republiką imperium zła. I w tym znaczeniu żołnierze „Orlika” zwyciężyli – powiedział Szef UdSKiOR.
Każdy z nas staje dzisiaj na baczność przed tą Postacią, przed Jego podkomendnymi. Polska staje na baczność przed „Rycerzami Dobra", „Rycerzami Słusznej Sprawy". Dziękuję im za wolność, która przyszła po wielu latach. „Orlik" i jego żołnierze byli tym ewangelicznym ziarnem, które zostało rzucone w polską ziemię. Obumarło, ale wydało plon obfity. Tym plonem jest Niepodległa Polska – powiedział Szef Urzędu podczas uroczystości w Rykach.
W ramach uroczystości w Siedzibie Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Rykach otwarto Izbę Pamięci mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika”, przy czym obecny był Minister Jan Józef Kasprzyk. Obchody zakończył koncert pieśni patriotycznych.
Marian Bernaciak urodził się 6 marca 1917 roku w Zalesiu k. Ryk. Uczestniczył w wojnie obronnej 1939 r. We Włodzimierzu Wołyńskim dostał się do niewoli sowieckiej. W październiku uciekł z transportu wiozącego polskich oficerów do łagrów. Działał w konspiracji od jesieni 1939 roku. Od 1940 r. był komendantem rejonu Ryki-Ułęż ZWZ-AK, od grudnia 1943 r. dowódcą oddziału leśnego w podobwodzie Dęblin-Ryki. Do lipca 1944 roku wykonał wiele akcji przeciwko Niemcom, komunistom i pospolitym bandytom. Realizował operację „Burza” na terenie swojego podobwodu, a w sierpniu 1944 r. uczestniczył w marszu oddziałów Inspektoratu Puławskiego AK na pomoc Powstaniu Warszawskiemu. Po wkroczeniu armii sowieckiej pozostał w konspiracji. Od jesieni 1944 r. był dowódcą wszystkich oddziałów partyzanckich na terenie Inspektoratu Puławskiego, od marca 1945 r. także zastępcą komendanta Inspektoratu ds. bezpieczeństwa, a od kwietnia do lipca 1945 r. dowódcą Zgrupowania Oddziałów Partyzanckich Inspektoratu Puławskiego. Organizował i nadzorował grupy dywersyjne AK-WiN w Łodzi, Warszawie, Lublinie i Gdańsku oraz Związku Zbrojnej Konspiracji pod dowództwem Franciszka Jaskólskiego „Zagończyka”. Oddziały podległe mjr. Bernaciakowi toczyły otwarte walki z wojskami sowieckimi, „ludowego” Wojska Polskiego, UB i MO – m.in. 13 kwietnia 1945 r. rozbiły grupę KBW-UB w Woli Zadybskiej, 16 kwietnia rozbiły placówki komunistyczne w Adamowie, 24 kwietnia rozbiły PUBP w Puławach zwany „Katyniem Puławskim”, 1 maja opanowały Kock, a następnie pokonały ubecko-milicyjną odsiecz z Łukowa w zasadzce pod Annówką, 14 czerwca rozbiły gminny UB w Żelechowie, 26 lipca pod Bąkowcem uwolniły więźniów praskiego „Toledo” wiezionych pociągiem do Wronek, 5 lutego 1946 r. rozbiły oddział KBW w Czernicu, 10 marca stoczyły walkę z wojskiem sowieckim w Gończycach. Drużyny dywersyjne podległe „Orlikowi” wspomagały oddziały w dużych akcjach oraz likwidowały funkcjonariuszy i konfidentów UB, gorliwych funkcjonariuszy MO.
24 czerwca 1946 roku mjr Marian Bernaciak wracał z ochroną osobistą pod dowództwem Leona Jankowskiego „Obarka” z odprawy dowództwa Inspektoratu Puławskiego WiN na stacji kolejowej w Życzynie. Gdy zatrzymali się w Piotrówku k. Trojanowa, sołtys Piotrówka, Jan Maraszek, wysłał swojego syna Lucjana z doniesieniem do Jerzego Dudkiewicza, funkcjonariusza PUBP w Garwolinie. W nierównej walce z komunistyczną obławą, składającą się z żołnierzy 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki oraz funkcjonariuszy UB i MO, najpierw poległ „Obarek”, a następnie mjr „Orlik”.
Po śmierci mjr. Mariana Bernaciaka komendant ZZK Franciszek Jaskólski „Zagończyk” napisał w rozkazie nr 6 z 26 czerwca 1946 roku: odszedł od nas Żołnierz, który całe swe życie, całą swą wolność poświęcił Tej, którą ukochał nad wszystko. Polska Wolna i Silna była Mu ideą, była Mu celem. (...) znalazł się w pierwszych szeregach żołnierzy AK, którzy podjęli na nowo walkę z okupantem sowieckim. W tej walce nie ustawał i trudu własnego i krwi własnej nie szczędził ofiary obfitej, bo "walczyć dla Ojczyzny i umierać miło" aż stanął nad ciemną i zimną mogiłą bohaterski OBROŃCA OJCZYZNY. Pamięć jego nie szczeźnie w zapomnienia pyle, lecz wryje się w serca nasze i zrodzi w nich potężniejsze uczucie wolności, a krwi naszej życie weźmie "Ta – co jeszcze nie zginęła".