Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk wziął udział w głównych obchodach 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Sachsenhausen, które odbyły się 22 kwietnia.

 

Obchody rozpoczęły się uroczystościami polonijnymi. W ich ramach odbyło się obejście polskich miejsc pamięci na terenie obozu Sachsenhausen pomnika Gen. Roweckiego "Grota", księży katolickich, tablicy profesorów krakowskich, tablicy poświęconej polskim więźniom, miejsca rozstrzeliwań.

 

Siedemdziesiąt trzy lata temu dobiegał końca wyjątkowo ponury rozdział dziejów, niemiecka III Rzesza waliła się w gruzy i otwierały się bramy obozów koncentracyjnych. Więźniowie, którzy przeżyli, mogli powrócić do życia, choć powrót był ten zazwyczaj okupiony ciężarem strasznych wspomnień. Przywołam polski film „Prawdziwy koniec wielkiej wojny”, ukazujący historię byłego więźnia obozu koncentracyjnego. Jego przekaz jest taki, że dla byłych więźniów wojna nigdy naprawdę się nie kończy. Ta krzywda trwa nadal. Jak mogło do tego dojść? W XIX wieku, nazywanym „wiekiem pary i elektryczności” była silna wiara w postęp moralny i cywilizacyjny. Po nim nastąpił wiek XX, który tę wiarę nadwątlił. Szokiem była pierwsza wojna światowa, podczas której użyto gazów bojowych. Odpowiednie konwencje miały zapewnić, że podobne historie się nie powtórzą. W okresie drugiej wojny światowej przekroczono kolejną barierę  gazem potraktowano bezbronnych więźniów obozów śmierci. Ten kolejny szok powinien spotkać się z reakcją świata, by do podobnego ludobójstwa ponownie nie dopuścić. Faktycznie, są rejony Ziemi, gdzie udało się utrzymać pokój i stabilizację, są jednak i takie miejsca, które można by nazwać strefami śmierci. Takim miejscem był kiedyś obóz koncentracyjny w Sachsenhausen, naznaczony tragedią więźniów konających w cieniu kominów krematoryjnych z głodu, chorób i wyczerpania powiedział Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

 

Minister Kasprzyk zaznaczył, że to miejsce jest ważne także dla nas, Polaków, nie tylko dlatego, że polscy żołnierze mieli udział w wyzwoleniu obozu. Cierpieli tu i umierali nasi rodacy, w tym szczególnie zasłużeni dla polskiej kultury.

 

W obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen znaleźli się m. in. profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego, aresztowani w listopadzie 1939 roku. To uderzenie w polską naukę nie było przypadkowe. Hitlerowcy zamierzali unicestwić naszą elitę, gdyż widzieli w niej przeszkodę dla realizacji swoich zbrodniczych planów. Wśród profesorów zmarłych w Sachsenhausen byli m. in.: Stanisław Estreicher  wybitny prawnik i znawca sztuki, Ignacy Chrzanowski zasłużony historyk literatury polskiej, Tadeusz Garbowski znakomity przyrodnik i pisarz. Ich dorobek nie przystawał do nazistowskiej, obłędnej teorii o „Polakach-Untermenschach” – powiedział Szef UdSKiOR.

 

Najsłynniejszym Polakiem zamordowanym w obozie w Sachsenhausen jest generał Stefan „Grot” Rowecki, dowódca Armii Krajowej, wielkiej ochotniczej armii podziemnej. Umierał w chwili, gdy w Warszawie jego dawni podkomendni toczyli nierówną walkę z niemieckim okupantem. W tej walce Polacy byli konsekwentni, choć często bardzo osamotnieni  mówił Jan Józef Kasprzyk. Postawa bezkompromisowego sprzeciwu wobec zła winna być wskazówką dla świata. Gdyby sojusznicze kraje Zachodu aktywniej wsparły Polskę w pierwszych dniach wojny, we wrześniu 1939 roku, zapewne III Rzesza już wtedy zostałaby pokonana. Nie byłoby Holokaustu i innych nieszczęść tej wojny zauważył minister Kasprzyk. Dodał, że wspominając ten straszny czas, oddajemy hołd ofiarom obozów koncentracyjnych, którym odebrano prawo do normalnego życia. Niech pamięć o nich nigdy nie zgaśnie.

 

Jan Józef Kasprzyk wziął udział także w obchodach centralnych. Zakończyła ją ceremonia złożenia kwiatów przy "Stacji Z".

 

Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych współorganizował udział w obchodach byłych więźniarek obozów Ravenbrück i Sachsenhausen.

 

Obóz koncentracyjny Sachsenhausen został założony w lipcu 1936 r. Funkcjonował do 22 kwietnia 1945 r. Więźniów wykorzystywano do pracy niewolniczej, byli mordowani albo umierali z wycieńczenia i chorób. Przez KL Sachsenhausen i jego filie przeszło ponad 200 000 więźniów, z których dziesiątki tysięcy zginęły.

 

nr 11 (407) listopad 2024

listopad