Na Skwerze Wołyńskim przy ulicy Gdańskiej w Warszawie 10 lipca 2016 r. odbyły się obchody 72. rocznicy akcji „Burza” oraz 73. rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Uroczystości były punktem kulminacyjnym XXXVIII Zjazdu Żołnierzy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, którego współorganizatorem był Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

 

Obchody rozpoczęły się przed Pomnikiem 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, gdzie złożono kwiaty, odbył się Apel Pamięci i oddano salwę honorową. Następnie uczestnicy obchodów przeszli przed Pomnik Rzezi Wołyńskiej, by uczcić ofiary ludobójstwa, którego dopuścili się na Polakach ukraińscy nacjonaliści.

 

Dla byłych mieszkańców Wołynia lipiec jest miesiącem rocznic bolesnych, tkwiących głęboko w świadomości świadków i uczestników wydarzeń z czasów II wojny światowej. Siedemdziesiąt trzy lata temu nastąpiła kulminacja antypolskiej akcji ukraińskich nacjonalistów, prowadzonej od wielu miesięcy. 11 lipca 1943 roku oddziały UPA zaatakowały dziewięćdziesiąt dziewięć polskich miejscowości, mordując mieszkańców, w dużej części kobiety, dzieci i osoby starsze. Zasięg zbrodni mógł być jeszcze większy, wielu Polaków ocalało dzięki oddziałom samoobrony, których żołnierze współtworzyli później 27. Wołyńską Dywizję Piechoty Armii Krajowej, jedną z najwspanialszych formacji Polskiego Państwa Podziemnego. Siedemdziesiąt dwa lata temu w Skrobowie na Lubelszczyźnie jej żołnierze, otoczeni przez Sowietów, musieli złożyć broń, kończąc długi bojowy szlak, znaczony partyzanckimi mogiłami. Wśród poległych żołnierzy był dowódca 27. Dywizji ppłk Jan Wojciech Kiwerski „Oliwa” i jego liczni podkomendni, którzy zginęli podczas przebijania się z okrążenia w Lasach Mosurskich. Potem były walki w Lasach Szackich, zakończone masakrą podczas przeprawy przez Prypeć, zgotowaną przez oddziały sowieckie. Żołnierska śmierć wpisana jest w żołnierski los. Każdy z partyzantów 27. Dywizji miał świadomość, że może zginąć w walce o wolność Ojczyzny. Dla śmierci kobiet i dzieci – ofiar wołyńskich rzezi – nie ma wytłumaczenia. Nic nie usprawiedliwi aktów skrajnego okrucieństwa, morza krwi przelanej przez niewinnych i bezbronnych mieszkańców Kresów przedwojennej Rzeczypospolitej. Zginęli, gdyż byli Polakami – takie słowa skierował do uczestników uroczystości p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

 

W uroczystości, której wojskową asystę honorową zapewniło Dowództwo Garnizonu Warszawa, wzięli udział między innymi: reprezentujący Prezydenta RP minister Andrzej Dera oraz przedstawiciele środowisk kombatanckich, Instytutu Pamięci Narodowej i Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Akademii Obrony Narodowej. 

O świcie 11 lipca 1943 r. oddziały UPA dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości pod hasłem Śmierć Lachom. Po otoczeniu wsi, by uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę, dochodziło do rzezi i zniszczeń. Ludność polska ginęła od kul i ciosów narzędzi gospodarskich. Polskie wsie po wymordowaniu ludności były palone, by uniemożliwić ponowne osiedlenie. Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji we wsiach ukraińskich odbyły się spotkania, na których uświadamiano miejscową ludność o konieczności wymordowania wszystkich Polaków. Rzeź rozpoczęła się 11 lipca 1943 od polskiej wsi Gurów, obejmując swoim zasięgiem: Gurów Wielki, Gurów Mały, Wygrankę, Zdżary, Zabłoćce – Sądową, Nowiny, Zagaję, Poryck, Oleń, Orzeszyn, Romanówkę, Lachów, Swojczów, Gucin i inne. We wsi Gurów na 480 Polaków ocalało tylko 70 osób; w kolonii Orzeszyn na ogólną liczbę 340 mieszkańców zginęło 270 Polaków; we wsi Sądowa spośród 600 Polaków tylko 20 udało się ujść z życiem, w kolonii Zagaje na 350 Polaków uratowało się tylko kilkunastu.

 

Zabójstw dokonywano z wielkim okrucieństwem. Po dokonanych masakrach do wsi na furmankach wjeżdżali chłopi z sąsiednich wsi ukraińskich, zabierając całe mienie pozostałe po zamordowanych Polakach. Główna akcja trwała do 16 lipca 1943. W całym zaś lipcu 1943 celem napadów stało się co najmniej 530 polskich wsi i osad. Wymordowano wówczas siedemnaście tysięcy Polaków, co stanowiło kulminację czystki etnicznej na Wołyniu.

 

nr 11 (407) listopad 2024

listopad