1 marca br., w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych oddaliśmy hołd naszym Niezłomnym Bohaterom w miejscu szczególnym na „Łączce” Wojskowego Cmentarza na Powązkach.

 

Ustanowienie Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych na dzień 1 marca nie było przypadkowe. Właśnie tego dnia, w roku 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, komuniści rozstrzelali siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.

 

To właśnie na „Łączce” wielu z nich po zamordowaniu w mokotowskim więzieniu spoczęło w masowych grobach. Po kilkudziesięciu latach i pracy zespołu Biura Poszukiwań IPN pod przewodnictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka znaleźli one godne miejsce pochówku w Panteonie  Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych.

 

Wczoraj, w 69. rocznicę tego mordu przed Panteonem Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych w Kwaterze „Ł” Wojskowego Cmentarza Powązkowskiego odbyły się uroczystości z udziałem m.in. szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka, marszałka seniora Sejmu RP Antoniego Macierewicza, wiceprezesa IPN Jana Bastera, prezesa Fundacji „Łączka” Tadeusza Płużańskiego, weteranów walk o niepodległość RP, żołnierzy amerykańskich, brytyjskich, rumuńskich i chorwackich z Batalionowej Grupy Bojowej NATO z Bemowa Piskiego.

 

Szef UdSKiOR podkreślił, że powstanie antykomunistyczne było najdłuższym powstaniem w historii Rzeczpospolitej. Trwało blisko 20 lat, w jego szeregach walczyło blisko 200 tysięcy żołnierzy, a 20 tysięcy z Nich za wierność Polsce oddało życie.

 

- Jesteśmy wdzięczni tym żołnierzom niepodległości za to, że dziś my możemy żyć w wolnej Polsce, bo to powstanie antykomunistyczne było nie tylko wymiarem sprzeciwu wobec zbrodniczego systemu, jakim był komunizm, ale było to powstanie, które uchroniło Polskę przed tym, aby nie stała się wprost siedemnastą republiką sowiecką - dodał.

 

Jan Józef Kasprzyk bronił także pamięci o bohaterach powstania antykomunistycznego: - W ostatnich latach, miesiącach i dniach pojawiają się głosy, które deprecjonują walkę żołnierzy antykomunistycznego powstania. Z jednej strony są to głosy tych, którzy mówią, że walka ta nie miała najmniejszego sensu, że była skazana na porażkę, że Ci, którzy walczyli po 1945 roku łamali przysięgę, ponieważ Komendant Główny AK Armię Krajową rozwiązał w styczniu 1945 roku. Tym, którzy tak mówią warto przypomnieć rozkaz generała Okulickiego, który rozwiązywał Armię Krajową. W rozkazie tym padają słowa: „Wojna się nie skończyła. Polska nie będzie urządzona pod dyktando Sowietów i każdy z Was ma być przewodnikiem dla Narodu w walce o pełną suwerenność i wolność”.

 

Z drugiej strony odzywają się też głosy, że nie była to zbrojna walka mająca charakter powstania ale, że była to wojna domowa. Takim głosom należy się stanowczo przeciwstawiać. To nie była wojna domowa. To co stało się w okresie powojennym było walką polskich patriotów z namiestnikami Kremla. To było powstanie, to była wojna wolnych Polaków z tymi, którzy chcieli zniewolić naszą Ojczyznę. O tym trzeba mówić zwłaszcza wtedy kiedy pojawią się głosy tych, którzy mają czelność twierdzić, że w 1945 roku przyszło wyzwolenie. Nasza obecność tu jest świadectwem, że chcemy do końca walczyć o pamięć o Niezłomnych, że ta walka o Nich wciąż trwa! - podkreślił Szef UdSKiOR.

 

Głos podczas niedzielnej uroczystości zabrał również marszałek senior Sejmu RP Antoni Macierewicz, który wskazał, że Wyklęci nie byli grupami nieznanych obywateli, kryjących się w lasach czy załomkach miejskich murów, byli żołnierzami Rzeczpospolitej, byli tymi, którzy kontynuowali walkę armii polskiej o niepodległość. Walkę, która się zaczęła w 1939 roku najazdem niemieckim i sowieckim, walkę, która się nie zakończyła w 1945 roku, walkę, która zakończyła się dopiero wtedy, gdy wolne wybory dały władzę narodowi polskiemu.

 

Podkreślił również, że dzisiaj możemy powiedzieć z pewnością: oni zwyciężyli, oni zwyciężyli nie tylko dlatego, że mamy dzisiaj niepodległą Rzeczpospolitą, oni zwyciężyli w nas, oni zwyciężyli, odsuwając na bok strach, podłość, małość. Oni zwyciężyli, przywracając honor żołnierzowi polskiemu, polskiej armii i polskiemu narodowi.

 

Główny organizator uroczystości na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, prezes Fundacji „Łączka” Tadeusz Płużański przypomniał, że o Wyklętych wszelki ślad miał zaginąć. Mieli zostać wymazani z naszej pamięci, mieli zostać wykreśleni z naszej historii. Polska młodzież miała się o nich nie uczyć, mieliśmy o nich zapomnieć. Stało się jednak inaczej. Dzisiaj upamiętniamy najwspanialszych synów tej ziemi, naszą wspaniałą, polską armię, zamordowaną przez komunistów. Dzisiaj oddajemy Im hołd.

 

Zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Jan Baster odczytał w trakcie uroczystości list prezesa IPN dr. Jarosława Szarka, w którym ten podkreślił, że dużo już udało się zrobić, by przywrócić godność pomordowanym i żyjącym, ale musimy też przyznać, że komunistyczna klątwa po części jest skuteczna, że wciąż nie odnaleziono jeszcze szczątek tysięcy bohaterów. Ta klątwa dotyczy też świadomości wciąż zbyt wielu Polaków.

 

Na zakończenie niedzielnych uroczystości Kapelan Muzeum Wyklętych ks. Tomasz Trzaska poprowadził modlitwę w intencji Bohaterów Powstania Antykomunistycznego poległych za wolność Polski. Porównał on Ich poświęcenie do ofiary Chrystusa: - Niezłomni zginęli za naszą wolność, tak jak Jezus umarł za nas na krzyżu.


nr 11 (407) listopad 2024

listopad