77 lat temu żołnierze podziemnej armii Warszawy ruszyli do boju o wolną stolicę, rozpoczynając Powstanie Warszawskie. W przededniu jego wybuchu, 31 lipca br., na stołecznym pl. Krasińskich przed pomnikiem poświęconym pamięci uczestników bohaterskiego zrywu odbył się uroczysty Apel Poległych z udziałem weteranów walk o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej oraz najwyższych władz państwowych na czele z prezydentem Andrzejem Dudą.

 

Sobotnią uroczystość rozpoczęła polowa Msza święta, której przewodniczył administrator apostolski Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego abp Józef Guzdek, a koncelebrowali ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej bp Romuald Kamiński oraz biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Michał Janocha. W homilii abp Guzdek zauważył, że „w niezłomnej stolicy toczyła się walka na dwóch frontach: walka fizyczna z bronią w ręku i walka duchowa – wewnętrzne zmaganie się z samym sobą, aby w tym morzu zła i nienawiści pozostać dobrym człowiekiem”. Hierarcha podkreślił, że „gdy Niemcy zgotowali piekło mieszkańcom walczącej Warszawy, nie zabrakło ludzi, którzy do końca pozostali wierni prawu miłości – nawet miłości nieprzyjaciół”.

 

Nie sądzę, by ktokolwiek 31 lipca 1944 roku przypuszczał, że ta największa w dziejach Rzeczypospolitej bitwa armii podziemnej będzie też najdłuższa, bo będzie trwała 63 dni. Nikt sobie w tamtym momencie chyba nawet tego nie wyobrażał, bo przecież powstańcy w większości nie mieli broni. To była wola wolności, wola niepodległości. Jakże głęboko ona tkwi w naszym narodzie przez pokolenia – powiedział prezydent Andrzej Duda, wyjaśniając, że „powstanie było dziełem pokoleń, dlatego że to oni – ci, którzy w 1920 roku zwyciężyli, utrzymując wolność i niepodległą Polskę – wychowali potem swoje dzieci tu, w Warszawie, w tak silnej miłości ojczyzny, tak wielkiej miłości wolności, tak wielkiej woli swobodnego życia, w tak wielkim poczuciu suwerenności, że ci młodzi nie wahali się zaryzykować wszystkiego, z życiem włącznie, by tę wolność odzyskać”.

 

My, Powstańcy, z naszym bogatym i wieloletnim doświadczeniem, z całym przekonaniem możemy powiedzieć, że bez wolności i suwerenności życie człowieka jest niezmiernie trudne i ciężkie. Apelujemy więc do wszystkich młodych, aktywnych ludzi – dbajcie i walczcie o te wartości – mówił po Mszy świętej Jerzy Mindziukiewicz ps. „Jur”, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich, który w Powstaniu Warszawskim walczył w Zgrupowaniu „Chrobry II”.

 

Na zakończenie uroczystości odczytano Apel Poległych oraz złożono wieńce i wiązanki kwiatów przed pomnikiem Powstania Warszawskiego. Hołd bohaterskim powstańcom stolicy oddali ich żyjący koledzy i koleżanki, którzy przybyli tego dnia na plac Krasińskich, a także przedstawiciele władz i instytucji państwowych, w tym szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, władze m.st. Warszawy, żołnierze Wojska Polskiego, harcerze, poczty sztandarowe, a także licznie przybyli warszawiacy.

 

--

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 roku do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po Powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.

 


nr 2 (398) 2024 luty

 

202402